Ogromne porażki Bessona i Scotta, pseudo-filozoficzna grafomania Malicka i fatalny Totem. Kolejna część podsumowania polskich premier filmowych 2017 roku. Tym razem lista z tymi najsłabszymi.
Lepiej omijać szerokim łukiem:
Song to Song [recenzja]
Malick znowu irytuje pretensjonalną filozofią i pseudo artystowskim tonem.
Gdyby nie gwiazdy w obsadzie, to pewnie nikt by nawet do kina nie przyszedł...
Valerian i Miasto Tysiąca Planet [recenzja]
Wielka superprodukcja Bessona utkana z pustych intertekstualnych kadrów
ze słabym DeHaanem i fatalną Delevingne w rolach głównych.
Mroczna Wieża [recenzja]
Niezjadliwe dla fanów zgliszcza opus magnum Stephena Kinga
z niewielkimi przebłyskami w postaci McConaugheya
Luźne zapiski na pudełku od zapałek:
Zamiast zrobić dobry film, McGregor (Amerykańska sielanka) robił wszystko,
aby niezwykle interesujące wątki uznanej powieści Philipa Rotha
podporządkować własnej postaci...
Jeszcze raz o Mrocznej wieży, bo jako fan oryginału
jestem soczyście wkurwiony oportunizmem twórców!
Tym bardziej, że sukces To pokazał, iż można było stworzyć
nowe, świeże uniwersum z horrorami w postaci pobocznych filmów.
W wywiadach Scott (Obcy: Przymierze, komentarz) narzeka na Obcego,
że postać kultowego, kosmicznego stwora jest na wykończeniu.
Tymczasem na wykończeniu zdaje się być raczej pomysłowość
Tymczasem na wykończeniu zdaje się być raczej pomysłowość
niegdyś bardzo nowatorskiego twórcy science fiction.
Kidawa-Błoński (Gwiazdy, recenzja) zrobił melodramat podszyty wątkiem piłkarskim.
Ani futbolu, ani jakichkolwiek emocji nigdzie jednak nie widać.
W tytule filmu Anderson obiecuje, że był to Ostatni rozdział serii Resident Evil.
Trzymam za słowo!
Lepiej omijać szerokim łukiem:
Transformers: Ostatni Rycerz
Kolejna część nieznośnej taktyki Baya: jak będzie wystarczająco dużo wybuchów,
to może nikt nie zauważy jak to wszystko jest głupie.
Problem w tym, że po pięciu filmach już nawet nie trzeba się przyglądać.
Bodo
Chaotyczne ścinki serialu.
Sex appeal Bodo ginie w pośpiesznej i niechlujnej narracji.
Piraci z Karaibów: Zemsta Salazara
Niegdyś zabawny ekscentryzm Deppa,
dziś jest już tylko irytującą, przesadzoną manierą.
Jack Sparrow stał się największym przekleństwem serii.
Luźne zapiski na pudełku od zapałek:
Kong zachęca obiecującym początkiem, ale szybko przybiera postać
schematycznego, głupkowatego blockbustera.
Rumieńce Vikander i cierpiętnicze miny Waltza
skrywają skrajne absurdy wytworzonej (nie)rzeczywistości.
Uwaga! Niebezpieczeństwo!
The Circle. Krąg
W tym pseudo ambitnym potworku
Watson po raz kolejny udowadnia, że aktorką jest żadną.
Ciemniejsza strona Greya
Ekranizacja kolejnej części fatalnie spisanych
fantazji seksualnych skrajnie pruderyjnej, podstarzałej kury domowej,
co to na widok pejcza dostaje rumieńca.
Równie bezpłciowe co oryginał.
Totem [recenzja]
Koszmar kina polskiego.
Cuchnący amatorszczyzną pseudo artystyczny bełkot,
który ma tak fatalnie nagrany dźwięk,
że nie sposób go zrozumieć.
Luźne zapiski na pudełku od zapałek:
Botoksu nie ma, bo nie widziałem i oglądać nie zamierzam.
Do Vegi cierpliwość straciłem, gdy zaczął ostatnio niszczyć Pitbulla,
czyli jedyny, już bardzo dawny, przebłysk jego kariery.










Komentarze
Prześlij komentarz