Nadrabianie Joyce'a planowałem już od jakiegoś czasu i w końcu - po wielu filmach, które odrywały mnie od lektury - skończyłem Portret artysty w wieku młodzieńczym. Powieść klasycznego irlandzkiego pisarza jest przenikliwym spojrzeniem na dojrzewanie i rodzenie się świadomości młodego człowieka. W jakiś sposób te przeżycia dorastającego Stephena, bohatera powieści, przypomniały mi o własnej przeszłości, dodatkowo podkreślonej przez rodzinny i nostalgiczny klimat świąt.
![]() |
| Piękna ilustracja Wojtka Świerdzewskiego okrasza polskie wydanie powieści Joyce'a Biura Literackiego z 2016 r. |
W Portrecie Joyce zaskakuje dociekliwym opisem kształtowania się osobowości młodego chłopaka oraz formalną wirtuozerią, która sprawia, że narracja przybiera formy przeróżnych stylów (m. in. religijnych kazań i filozoficznych dysput), podkreślających ich znaczenie dla rozwoju charakteru bohatera. Stephen Dedalus, podobnie jak mitologiczny Dedal, do którego nawiązuje pisarz w nazwisku bohatera, stara się wzlecieć i uwolnić od więzów politycznych, społecznych oraz przede wszystkim religijnych, którymi od dziecka był splątany. Z czasem chłopak zdaje sobie sprawę, że dopiero odrzucając otaczające ideologie, będzie w stanie wykształcić prawdziwie indywidualną osobowość, która pozwoliłaby mieć nadzieje na spełnienie marzenia o zostaniu wybitnym pisarzem.
Interesująco prezentuje się zabieg zmiany punktu narracji, która w pewnym momencie zmienia się z opowieści trzecioosobowej na mowę pozornie zależną, która w sposób bardzo płynny miesza monolog przeżyć wewnętrznych z opisową relacją wydarzeń. Na długo przed ukończeniem Portretu Joyce zaczął pisać Stephen Hero, które ostatecznie stało się pierwszą częścią powieści. Dzięki narracji trzecioosobowej twórca mógł oddać płynny ciąg myśli charakterystyczny dla wieku dziecięcego oraz zaakcentować brak samoświadomości młodego chłopca, który dopiero z czasem zaczyna rozumieć otaczający świat i poddawać go logicznej krytyce. Wtedy też zmienia się sposób opowieści, zaczyna się ona skupiać na już w pełni zindywidualizowanych odczuciach Stephena, ukazując, że mamy już do czynienia z pełnoprawnym "ja" bohatera.
![]() |
| Joyce'owi udało się w opisach trafnie oddać piętrzący się, bardzo intensywny i równie chaotyczny sposób przebiegu myśli u dziecka. |
Portret obraca się przede wszystkim wokół tematu dojrzewania, poczynając od dziecięcych, pozornie trywialnych prób zrozumienia świata, poprzez zawierzenie i podporządkowanie się otaczającym ideologiom (głównie religii), po krytyczne spojrzenie na zastane, wyznawane przez lata młodzieńcze wartości i próbę wytworzenia realnego indywidualizmu. Zachwycające jest, że Joyce tak zaplanował całą powieść, aby stosowany język odpowiadał stopniowi rozwoju bohatera. Początkowo roztrzepane, proste zdania rozwijają się wraz ze Stephenem, pod koniec przybierając formę rzeczowych, złożonych rozważań. Bohater od dziecka wystawiony zostaje na wpływ różnych doktryn. W rodzinnym domu ciągle przysłuchuje się dyskusjom politycznym o sytuacji w Irlandii. Początkowo w ogóle ich nie rozumie, a nazwisko Charlesa Parnella staje się dla niego raczej symbolem ciągłych kłótni wśród bliskich. Szkoła katolicka okazuje się natomiast miejscem ciągłego oddziaływania religii. Joyce potrafił oddać wymowną retorykę wiary, która od najwcześniejszych lat indoktrynuje kolejne pokolenia.
W pewnym momencie Stephen uczestniczy w rekolekcjach, podczas których prowadzący kazania ksiądz rozprawia o niebie i piekle, próbując ukazać przede wszystkim niebiańską sielankę i bardzo obrazowo zgłębić tajniki wiecznie palącego ciała cierpiących grzeszników ognia piekielnego. Pod wpływem tych opisów bohater postanawia skrajnie podporządkować całe swoje życie katolickiej moralności, spowiadać się z każdego występku i za wszelką cenę próbować wyzbyć swoje uczynki z nawet najdrobniejszych grzechów. Gdy jednak przychodzi do decyzji o wstąpieniu do seminarium duchownego, Stephen dostrzega ogromną sprzeczność. Zbliżenie się do boga poprzez zostanie księdzem/zakonnikiem odczytuje jako grzech pychy, mający się nijak do obowiązku zachowania uniżonej skromności. To natomiast sprawia, że poddaje krytyce inne szczegóły doktryny, analizując również wcześniejsze wątpliwości, i ostatecznie porzuca wiarę katolicką.
![]() |
| Sceptycyzm odnośnie wiary religijnej pojawia się u Stephena już w wieku młodzieńczym, ale zagłuszony on zostaje potoczystą retoryką księży. |
Powieść Joyce'a jest więc zmyślną, bardzo precyzyjną i zaskakującą w formie opowieścią o wykształcaniu jednostkowej indywidualności. Odnoszę wrażenie, że mimo upływu czasu, spostrzeżenia autora pozostają aktualne i w XXI w., a historia Stephena ciągle ukazuje pewien uniwersalny wzorzec dojrzewania, który w jakimś stopniu przechodzimy wszyscy. Z jednej strony żałuję, że nie natknąłem się na książkę Joyce'a wcześniej, będąc jeszcze nastolatkiem, mogąc odnosić konstatacje pisarza bezpośrednio. Z drugiej natomiast, czytanie Portretu już z jakiegoś dystansu czasowego, pozwoliło mi przypomnieć sobie wiele szczegółów własnego życia i już dawno zapomnianych myśli oraz spostrzeżeń o świecie.
Portret artysty w wieku młodzieńczym
A Portrait of the Artist as a Young Man, 1916, James Joyce
Lubimy czytać ----- Good Reads



Komentarze
Prześlij komentarz