"All you need is love" w groteskowo kiczowatej interpretacji Kusturicy



Historia kina współczesnego nie byłaby pełna bez wspomnienia o Emirze Kusturicy, którego filmy były nieodzowną częścią międzynarodowych festiwali lat 90. Serbski reżyser jak nikt inny potrafił przebić się do świadomości światowej publiczności z problemami, zawiłą historią i kulturą bałkańską. Temat ten był na czasie tym bardziej, że długotrwały proces rozpadu Jugosławii obfitował w krwawe konflikty etniczne (m. in. mord na muzułmanach w Srebrenicy), które budziły ogromny niepokój Zachodu. Na mlecznej drodze (2016) nawiązuje do tamtych wojen, ale dzięki nabranemu przez Kusturicę dystansowi, jego najnowszy film staje się baśnią o nadziei budującej pokój miłości.


"On the Milky Road" (2016, dir. E. Kusturica)
Tym razem Emir Kusturica postanowił sam wcielić się w rolę głównego bohatera.
Ciekawe na ile na tę decyzję wpłynęła obecność w obsadzie Monici Bellucci ;)

W wywiadach reżyser przyznawał, że w filmie połączył trzy zasłyszane prawdziwe historie: mleczarza dostarczającego bojownikom mleko, kobiety, dla której angielski oficer zabił swoją żonę oraz mężczyzny, który wykorzystał stado owiec, aby przedrzeć się przez zaminowane pole. Kusturica łączy te motywy dość zgrabnie i okrasza je ogromną dozą realizmu magicznego, zestawiając brutalny naturalizm wojny i otaczającej rzeczywistości z niemal kiczowatymi wizjami miłosnych uniesień głównych bohaterów.

Kosta (Emir Kusturica) jest miejscowym mleczarzem, który codziennie przedziera się przez wojenną zawieruchę w celu dostarczenia zapasów walczącym oddziałom. W prowadzeniu gospodarstwa pomaga mu prowadząca farmę Milena. Marząca o ślubie z Kostą dziewczyna pragnie również szczęścia dla swojego brata, Zagi, bohatera wojennego, którego powrotu z frontu wyczekuje. O uszy Mileny obija się informacja o zachwycającej pięknem kobiecie (Monica Bellucci), dla której pewien brytyjski generał zamordował własną żonę. Dziewczyna sprowadza na farmę rzeczoną piękność oraz oczekuje na zakończenie wojny i podwójny ślub. Tymczasem między Kostą a ściągniętą z obozu Panną Młodą rodzi się uczucie dwóch doświadczonych przez życie osób, które nawet nie spodziewały się, że w tej wojennej zawierusze mogą ich jeszcze czekać miłosne uniesienia.

"On the Milky Road" (2016, dir. E. Kusturica)
Monica Bellucci w filmie Kusturicy po raz kolejny bawi się swoim wizerunkiem klasycznej,
nieprzemijającej piękności.

Największą wartością Na mlecznej drodze jest naznaczenie tej klasycznej, przemielonej już setki razy historii wojennego romansu, znaną z wcześniejszych filmów Kusturicy specyfiką bałkańskiej kultury. Komizm charakterystycznego slapsticu i swojskiego spojrzenia na świat miesza się tutaj z grozą realnej wojny. Obrazowy symbolizm reżyser wpisał przede wszystkim w kontekst towarzyszących bohaterom na każdym kroku zwierząt. Bardzo wymowny jest np. obraz gęsi kąpiących się w wannie wypełnionej krwią własnego gatunku, w sekwencjach montażowych zestawiony z wizją brutalnej wojny.


Tę groteskę zdruzgotanego konfliktami świata przesyconego unikatową radością życia, której mieszkańcy dają upust w nocnych zabawach, Kusturica kontrastuje ze wzniosłym realizmem magicznym miłości bohaterów. Reżyser balansuje jednak na cienkiej linii. Gdy w drugiej godzinie film wpada w poważne tony, tej piętrzącej się, wyraźnie podkreślonej kiczowatości wewnętrznych uniesień kochanków brakuje zmiękczenia w postaci wcześniejszej groteski. Być może owa konstrukcja ma jednak uzasadnienie w kontekście bałkańskim, tworząc przepełniony nadzieją film ku przestrodze. Kusturica zaserwował wszakże widzom wymowny, poetycki obraz miłości przezwyciężającej otaczające konflikty. Konflikty, których powrót byłby tragedią dla całego świata.


Na mlecznej drodze
On the Milky Road, 2016, reż. Emir Kusturica




Komentarze