Znany z przenoszenia na wielki ekran popularnych opowieści literackich Kenneth Branagh tym razem sięgnął po klasyczną powieść mistrzyni kryminałów, Agathy Christie. Morderstwo w Orient Expressie dość wiernie odtwarza swój literacki pierwowzór, próbując przy tym wpisać się w sukces Sherlocka (2010, tw. S. Moffat, S. Gatiss), poprzez podkreślenie ekscentryzmu Hercule'a Poirota. Całkiem przyjemny kryminał marnuje jednak potencjał historii w drugiej części filmu.
![]() |
| Orient Express, legendarny, luksusowy pociąg pozostaje dzisiaj w naszej pamięci głównie za sprawą klasycznej powieści Agathy Christie |
Hercule Poirot, wraz z Sherlockiem Holmesem i Jane Marple, należy do grona najpopularniejszych detektywów w historii literatury. W Morderstwie w Orient Expressie genialny Poirot wyrusza w podróż powrotną do Europy tytułowym, legendarnym pociągiem. Podczas wyprawy dochodzi jednak do zbrodni. Jeden z pasażerów zostaje brutalnie zamordowany w swojej kabinie. Napiętą atmosferę dodatkowo potęguje wymuszony postój pociągu, maszyna utknęła w śniegu po przejściu lawiny. Pierwsze wnioski doprowadzają Poirota do wyłonienia dwunastu podejrzanych, ale każdy z nich zdaje się mieć wystarczająco mocne alibi. Kluczem w śledztwie zdaje się być powiązanie ofiary z inną, wstrząsającą sprawą sprzed lat. Sprawą, która uruchomiła tryby machiny zemsty.
Branagh jest bardzo wierny literackiemu pierwowzorowi, ale scenariusz ugina się pod ciężarem poprawności politycznej. Jeśli twórcy chcieli w ten sposób powiedzieć coś o współczesności, to niestety polegli. Zamiast rozprawiać o równości oraz walce z rasizmem i uprzedzeniami, to recytują utarte, powszechne hasła za pomocą filmowych klisz. Podobnie zresztą ma się sprawa z puentą opowieści, czyli relatywizmem sprawiedliwości, która grzęźnie w dydaktyzmie i oczywistościach. Ten zmarnowany na nieskomplikowane schematy czas sprawia, że zostaje znacznie mniej miejsca na wątek śledztwa Poirota, podczas którego powinniśmy wszakże poznać bliżej licznych podejrzanych.
![]() |
| Branaghowi nie udaje się niestety przedstawić postaci dwunastu podejrzanych, gwiazdorska obsada pozostała więc niewykorzystana |
Johnny Depp w końcu w stonowanej roli Edwarda Ratchetta, ofiary morderstwa, a do tego: Penelope Cruz, Willem Defoe, Judi Dench, Derek Jacobi, Michelle Pfeiffer i wschodząca gwiazda nowych Gwiezdnych wojen, Daisy Ridley - tak obszerną, doborową obsadę trzeba jednak wykorzystać. Co prawda ekspozycja przebiega dość sprawnie, Branagh pomysłowo zainscenizował pierwsze sceny z bohaterami filmu, ale im dalej w las, tym bardziej ta misterna konstrukcja nabiera nieprzekonujących kształtów. To natomiast sprawia, że zaaranżowany na ostatnią wieczerzę finał staje się już wydumanie wykalkulowanym, mechanicznym zakończeniem, w dialogach nastawionym na łopatologiczne wyjaśnienie zawiłej zagadki.
Historie postaci - motor napędowy opowieści, rozmywają się gdzieś w akcji filmu, którą Branagh nakierował na odtwarzaną przez siebie samego postać Poirota. Bohater powieści Agathy Christie zyskał przychylność fanów genialnym sposobem dedukcji, opartym na psychologii zbrodni i dociekaniu motywów przestępców. Poirot ma przy tym wszystkim swoje drobne osobiste obsesje, przede wszystkim pod względem utrzymywania porządku i zachowywania symetrii. Problem w tym, że bohater Branagha wydaje się być po prostu uczłowieczoną, mniej ekscentryczną wersją cumberbatchowskiego Sherlocka. Do tego jest coś skrajnie egocentrycznego w sposobie prowadzenia i przedstawienia postaci głównego bohatera przez reżysera-aktora. Jakby Branagh za wszelką cenę próbował podkreślić swoją rolę, nie zdając sobie sprawy, że robi to kosztem innych, równie ważnych dla intrygi bohaterów.
![]() |
| Poirot Branagha ma w sobie sporo z Holmesa Cumberbatcha i zdecydowanie brakuje mu jakiegoś znaczącego wyróżnika |
Morderstwo w Orient Expressie jest więc filmem przede wszystkim dla widzów, którzy nie znają historii pierwowzoru i jego zakończenia. Mimo usilnych prób, Branaghowi nie udaje się wydobyć więcej z opowieści Christie. Tajemnica zmyślnej intrygi pozostaje więc największą siłą filmu. Niezmiernie ciekawi mnie, jak odebrałbym ten film bez wcześniejszej znajomości rozwiązania zagadki.
Morderstwo w Orient Expressie
! SPOILER CORNER !
W filmie Branagh puszcza oczko do fanów pierwowzoru. Są momenty, w których ukazuje podejrzanych bohaterów przez pryzmat rozdwajającej obraz szyby. W ten sposób podkreśla ich drugą tożsamość. Co z tego, jeśli jest to jeden z niewielu pomysłów, które w jakiś sposób urozmaicają seans filmu zapewne bardzo licznemu gronu osób znających finał historii Morderstwa w Orient Expressie...



Komentarze
Prześlij komentarz